niedziela, 10 sierpnia 2014

Agatka w ciężkim stanie w szpitalu:(

Nasz koszmar zaczoł sie wczoraj rano... Agatka poczuła sie cięzko wstała rano i osuneła sie na ziemie , nie miała czucia w rekach zaczeło nia ostro telepać...wezwałem karetke ale po przyjezdzie zastanawiałem sie po co Ci ludzie przyjezdzaja do chorego...usłyszałem ze przeciez ona ma krzywe nogi to moze dlatego nie jest w stanie chodzic, potem usłyszałem ze moze to zwykłe przeziebienie....zaniosłem ja sam do karetki na rekach...zeby to sie skonczyło...ale nie...koszmar zaczoł sie w szpitalu powiatowym w Siedlcach na Sorze....poniewaz to jedyny szpital tam nas znaja:( wielokrotnie chłopcy tam trafiali...i tam niestety zakończyli swoje krótkie zycie, Dagunia wiele razy tam trafiała....co usłyszelismy na dzieńdobry...potwierdzenie dr który przyjechała do nas do domu poza tym usłyszelismy ze przeciez przy jej chorobie to ona powinna zyc 30 lat a przeciez zyje 42 to co....oni nic na to nie poradza...efekt jest taki ze Agatka dopiero po kilkunastu godzinach wieczorem została podłaczona do aparatury bo jej było juz ciezko oddychac,telepało nia na wszystkie strony....czy cos sie dowiedzialem od lekarzy nic....oprocz tego napietnowania....dzis usilowalem sie cokolwiek dowiedziec pielegniarka bedaca na dyzurze powiedziala mi ze skad ona ma wiedziec , spytalem ze chcialbym z lekarzem porozmawiac zeby cos sie dowiedziec uslyszalem na drzwiach chyba jest nazwisko lekarzy i tyle, owszem ale tam byly nazwiska trzech roznych lekarzy...
Neurologiczny oddzial tak wlasnie funkcjonuje ma nalepke szybkiej umieralni...Pani Kinga nasz Dobry Anioł stara sie cos zrobic....bedziemy walczyc od poniedzialku jakos mam nadzieje ze sie uda:(
Nie mozemy z Dagunia zostac sami:( Prosimy Was o modlitwe Kochani :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz